Post autor: michuvx » 31 grudnia 2015, 16:22
Lądując na trajce w nocy na przygodnym lądowisku, będąc już na podejściu najpierw zostałem częściowo oślepiony przez latarkę osoby, która pomagała mi podchodzić. Gdy już podchodziłem miałem światło w moja stronę . Dzieła zniszczenia dokonał kontroler parametrów silnika, który fiksuje i pokazuje liczby włączające pulsujący alarm świetlny w postaci niebieskiej diody. W dzień to tylko dioda, w nocy "halogen" . Bedąc 5 - 10 metrów nad ziemią prawie nic nie widziałem, ale udało mi się na czuja normalnie wyladować
Lądując na trajce w nocy na przygodnym lądowisku, będąc już na podejściu najpierw zostałem częściowo oślepiony przez latarkę osoby, która pomagała mi podchodzić. Gdy już podchodziłem miałem światło w moja stronę . Dzieła zniszczenia dokonał kontroler parametrów silnika, który fiksuje i pokazuje liczby włączające pulsujący alarm świetlny w postaci niebieskiej diody. W dzień to tylko dioda, w nocy "halogen" . Bedąc 5 - 10 metrów nad ziemią prawie nic nie widziałem, ale udało mi się na czuja normalnie wyladować