Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 lipca 2018, 15:25
Dziś mogę więcej napisać bo padłem niedługo po starcie i mam więcej siły. Zdecydowana większość zawodników uczyniła podobnie. Dość mocny wiatr na starcie wróżył trudności w powietrzu. Najpierw cierpliwie czekałem na stop task, ale nadzieja u organizatorów umiera ostatnia więc wystartowałem, zawisłem jak żyrandol przed startem zmieniając jedynie wysokość w miarę przechodzenia cykli termicznych. Niby mogłem wystartować wcześniej gdy tak mocno nie wiało, ale dla mnie szlifowanie psychy w kominie wraz z kilkudziesiątką innych pilotów i czekanie aż łaskawie nadejdzie godzina otwarcia okna startowego to ograniczanie mojej wolności. Dlatego startuję tak żeby się skończyć wykręcanie po starcie gdy okno zostaje otwarte. Rozmawiałem ze Spikem żeby zrobić indywidualny czas odejścia dla każdego pilota jak to było kiedyś w szybownictwie, ale powiedział że tak nie zrobi bo wtedy lepsi piloci będą ciągnęli za sobą ogony, co według mnie jest mało prawdopodobne. Poza tym system wspólnego startu wręcz ułatwia taką taktykę. W sumie i tak nie miało to większego znaczenia bo po przejściu na zawietrzną większość pilotów wylądowała. Przy przechodzeniu na zawietrzną dobrze pamiętać o wysokości i dwukrotnym przyspieszeniu ruchów sterówkami. To likwiduje większość problemów.
Dziś mogę więcej napisać bo padłem niedługo po starcie i mam więcej siły. Zdecydowana większość zawodników uczyniła podobnie. Dość mocny wiatr na starcie wróżył trudności w powietrzu. Najpierw cierpliwie czekałem na stop task, ale nadzieja u organizatorów umiera ostatnia więc wystartowałem, zawisłem jak żyrandol przed startem zmieniając jedynie wysokość w miarę przechodzenia cykli termicznych. Niby mogłem wystartować wcześniej gdy tak mocno nie wiało, ale dla mnie szlifowanie psychy w kominie wraz z kilkudziesiątką innych pilotów i czekanie aż łaskawie nadejdzie godzina otwarcia okna startowego to ograniczanie mojej wolności. Dlatego startuję tak żeby się skończyć wykręcanie po starcie gdy okno zostaje otwarte. Rozmawiałem ze Spikem żeby zrobić indywidualny czas odejścia dla każdego pilota jak to było kiedyś w szybownictwie, ale powiedział że tak nie zrobi bo wtedy lepsi piloci będą ciągnęli za sobą ogony, co według mnie jest mało prawdopodobne. Poza tym system wspólnego startu wręcz ułatwia taką taktykę. W sumie i tak nie miało to większego znaczenia bo po przejściu na zawietrzną większość pilotów wylądowała. Przy przechodzeniu na zawietrzną dobrze pamiętać o wysokości i dwukrotnym przyspieszeniu ruchów sterówkami. To likwiduje większość problemów.