Post autor: rk » 22 marca 2021, 20:31
Strefa nie jest domyślnie wyświtlana w AUP, ale od zawsze FIS informuje, żeby w strefę ADIZ nie wlatywać, bo jest aktywna.
Konkretny powód wyjścia ze swojej siedziby, był taki, że myśleli, że coś mi się stało i potrzebuję pomocy, skoro tak nisko latam...
a dziś latałem bardzo nisko raczej pomiędzy roślinnością na wydmie, niż nad lasem.
Wiem gdzie mają siedzibę i za którymś z kolei przelotem zauważyłem, że dwie osoby wyszły na plażę w tej okolicy i mnie obserwują przez lornetkę, więc podleciałem zobaczyć, czy to nie SG. Wyszedłem z założenia, że nie chcę mieć w nich wrogów, więc nie będę im utrudniał "czynności".
Gestami poprosili, żebym wylądował. Dla mnie to okazja do rozmowy bezpośredniej, a to lepsze niż telefony.
Interesowało ich "czy mam świadomość bliskości granicy (choć to aż 15km) i strefy ADIZ".
Ponoć chcieli wysyłać inny patrol, żeby mnie sprawdzić, ale skoro sam przyleciałem, to nie musieli.
Wcześniej jak przewidywałem możliwość dalszego latania, to robiłem tak jak napisałem, czyli telefon do SG z informacją, że lot będzie zgłoszony w FIS, a później FIS, który informuje o ADIZ i ostrzega, żeby nie wlatywać, ale ja mam już za sobą SG, więc to przyjmowali do wiadomości.
W ten sposób z czystym sumieniem latałem daleko w kierunku granicy i głęboko w strefie ADIZ. Do dziś bez problemów.
Raz się okazało, że SG weryfikowało w FIS, czy lot jest rzeczywiście zgłoszony.
Tym razem, skoro coś ode mnie chcą, to wykorzystałem okazję kontaktu bezpośredniego i wypytałem jak oni to widzą i jakich procedur oczekują, żebym ja czy inny piloci za każdym razem nie musiał lądować niepotrzebnie.
Z tego co czytałem, niektóre oddziały chcą zgłoszenia na dzień przed lotem, więc cieszę się, że tu tak nie jest i tego nie wymagają.
Telefon nie boli, wiec nie róbmy problemu tam gdzie go jeszcze nie ma.
Pozdrawiam,
Robert
Strefa nie jest domyślnie wyświtlana w AUP, ale od zawsze FIS informuje, żeby w strefę ADIZ nie wlatywać, bo jest aktywna.
Konkretny powód wyjścia ze swojej siedziby, był taki, że myśleli, że coś mi się stało i potrzebuję pomocy, skoro tak nisko latam...
a dziś latałem bardzo nisko raczej pomiędzy roślinnością na wydmie, niż nad lasem.
Wiem gdzie mają siedzibę i za którymś z kolei przelotem zauważyłem, że dwie osoby wyszły na plażę w tej okolicy i mnie obserwują przez lornetkę, więc podleciałem zobaczyć, czy to nie SG. Wyszedłem z założenia, że nie chcę mieć w nich wrogów, więc nie będę im utrudniał "czynności".
Gestami poprosili, żebym wylądował. Dla mnie to okazja do rozmowy bezpośredniej, a to lepsze niż telefony.
Interesowało ich "czy mam świadomość bliskości granicy (choć to aż 15km) i strefy ADIZ".
Ponoć chcieli wysyłać inny patrol, żeby mnie sprawdzić, ale skoro sam przyleciałem, to nie musieli.
Wcześniej jak przewidywałem możliwość dalszego latania, to robiłem tak jak napisałem, czyli telefon do SG z informacją, że lot będzie zgłoszony w FIS, a później FIS, który informuje o ADIZ i ostrzega, żeby nie wlatywać, ale ja mam już za sobą SG, więc to przyjmowali do wiadomości.
W ten sposób z czystym sumieniem latałem daleko w kierunku granicy i głęboko w strefie ADIZ. Do dziś bez problemów.
Raz się okazało, że SG weryfikowało w FIS, czy lot jest rzeczywiście zgłoszony.
Tym razem, skoro coś ode mnie chcą, to wykorzystałem okazję kontaktu bezpośredniego i wypytałem jak oni to widzą i jakich procedur oczekują, żebym ja czy inny piloci za każdym razem nie musiał lądować niepotrzebnie.
Z tego co czytałem, niektóre oddziały chcą zgłoszenia na dzień przed lotem, więc cieszę się, że tu tak nie jest i tego nie wymagają.
Telefon nie boli, wiec nie róbmy problemu tam gdzie go jeszcze nie ma.
Pozdrawiam,
Robert