
Jak giną piloci swobodni a jak napędowi
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak giną piloci swobodni a jak napędowi
Złamania kości długich podudzia leczą się dużo łatwiej niż stawu skokowego. To tak, żeby dać argument za wysokimi. Z drugiej strony jeśli naprawdę umiesz startować i lądować to obuwie nie jest istotnym czynnikiem bezpieczeństwa. Bardzo mało jest wypadków spowodowanych złym obuwiem. To już chyba bardziej kask jest potrzebny. Te wysokie buty tracą sens też bardzo szybko w miejscach gdzie startowiska i lądowiska są przygotowane, a z takimi najczęściej masz do czynienia. Natomiast jeśli planujemy starty i lądowania w miejscach przypadkowych, to jednak bym pozostał przy swoich starych hanwagach 

Zbyszek Gotkiewicz
- krislerta
- Posty: 357
- Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
- Reputation: 6
- Lokalizacja: WrocŁaw
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
- Kontakt:
Re: Jak giną piloci swobodni a jak napędowi
Pracuję w szkole paralotniowej Topparalotnie.pl
Tam na stronie znajdziesz wszystkie informacje. Chętnie pomogę jak tylko uda mi się wrócić do kraju.
Super jak coś mi z kasy wpadnie to jadę. Dzięki

Krzysztof Łukasiewicz 

- krislerta
- Posty: 357
- Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
- Reputation: 6
- Lokalizacja: WrocŁaw
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
- Kontakt:
Re: Jak giną piloci swobodni a jak napędowi
[quote No i to kostka porusza się w trzech płaszczyznach, a nie kolano, więc to ona może przyjąć nierówności, a nie kolano. Buty, moim zdaniem, trzeba dobierać do warunków (pora roku, teren, temperatura, śnieg, woda). To tylko moje zdanie.
Ktoś z fachowców się wypowie? Jakie są argumenty "za" dla paralotniarza? Ja osobiście nie widzę żadnych (poza wejściem w wysokie góry i głęboki śnieg).
A tu nie paralotniowo, tylko wędrówkowo, ale o butach
[/quote]
Dzięki za filmik i refleksję. Czegoś się nauczę. Też lubię wędrować pieszo. Zrobiłem niegdyś trasę wschodni skraj Bieszczad - Tatry zachodnie. Miesiąc maszerując, piękny wrzesień był i rykowisko tuż pod namiotem, czysta woda ze strumyków. Użyłem butów ponad kostkę, natomiast na zimowe wyprawy Borealki z doczepionymi rakami. Pustynie Błędowską udało mi się przejść na boso w gorącym lipcu. W paralotniarstwie w każdym podręczniku o sprzęcie i ubiorze napisane jest aby używać butów z protektorem, chroniących kostkę, więc od urazu takie będę stosował, poluzowane do podchodzenia a zasznurowane do lądowania. Hey
Ktoś z fachowców się wypowie? Jakie są argumenty "za" dla paralotniarza? Ja osobiście nie widzę żadnych (poza wejściem w wysokie góry i głęboki śnieg).
A tu nie paralotniowo, tylko wędrówkowo, ale o butach
[/quote]
Dzięki za filmik i refleksję. Czegoś się nauczę. Też lubię wędrować pieszo. Zrobiłem niegdyś trasę wschodni skraj Bieszczad - Tatry zachodnie. Miesiąc maszerując, piękny wrzesień był i rykowisko tuż pod namiotem, czysta woda ze strumyków. Użyłem butów ponad kostkę, natomiast na zimowe wyprawy Borealki z doczepionymi rakami. Pustynie Błędowską udało mi się przejść na boso w gorącym lipcu. W paralotniarstwie w każdym podręczniku o sprzęcie i ubiorze napisane jest aby używać butów z protektorem, chroniących kostkę, więc od urazu takie będę stosował, poluzowane do podchodzenia a zasznurowane do lądowania. Hey

Krzysztof Łukasiewicz 

Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość