Bardzo ciekawy i ważny post Jarek, który dobrze koresponduje z naszą rozmową telefoniczną o Żarze swego czasu

Generalnie uważam, że w turystyce-sporcie zarobku nie ma i nie będzie. Jest to zbyt zależne od bieżącej koniunktury, a jak sam napisałeś w przypadku glajtów od pogody itp. Są rzeczy z których ludzie zrezygnują, a są takie z których nie mogą. Wystarczy tylko zobaczyć proste domino kryzys ekonomiczny -> kryzys w turystyce, bo ludzie nie mają za co jeździć -> kryzys w transporcie lotniczym i upadek linii bo nie ma czarterów.
Miałem zresztą dość głupią ale pouczającą rozmowę (no bardziej wymianę zdań) z Klaudią Bułkakow w Macedonii w 2015 roku. Ona siedziała na sali konferencyjnej w hotelu i dołowała się strasznie, że jej latanie nie idzie, nie wygrywa zawodów itp itd. Ja się jej zapytałem dlaczego się tak tym przejmuje, przecież latanie to tylko latanie. Ona na to, że no fajnie ale to jest jej zawód. Ja niewzruszony zaorałem rozmowę tekstem:
"No widzisz, dlatego ja skończyłem politechnikę i nie mam teraz takich problemów"... Brak było w tym delikatności i pewnie jak zwykle byłem zbyt bezpośredni ale z perspektywy wiem, że miałem rację. Podobnież jak Jarek jestem programistą. Siedzę w systemach wbudowanych (konkretnie motoryzacja), czyli w temacie w który mało kto się pcha, bo jest on dość mocno specyficzny i na swój sposób trudny i denerwujący. Widząc jednak jak postępuje ogłupienie u młodego pokolenia i jak ludzie cofają się w edukacji technologicznej, bardzo dobrze płatną robotę mam pewną w zasadzie do emerytury.
Wracając do tego Żaru, tandemów itp. Co jakiś czas spotykam się z opinią, że "czemu ci tandemiarze biorą tak dużo za 30 minut lotu"... Niektórym wydaje się, że mają z tego tyle kasy, że chyba tapetują sobie pokój tymi setkami. Otóż w cale tak nie jest. Trzeba mieć świadomość, że taki misiu tandemiarz może i obsłuży dziennie w porywach do 10 klientów, ale tylko w weekendy wakacyjne pod warunkiem, że jest pogoda. Jak nie ma pogody albo nie ma klientów to ile oni tych tandemów zrobią... 3, 4 dziennie? To powiedzmy że przez wakacje trafiły się cztery zajebiste łikendy pełne latania w które nasz pilot zrobił
80 tandemów. Do tego powiedzmy
60 w pozostałe dni wakacji bo nie zawsze jest pogoda i klient. Przez kwiecień-czerwiec i wrzesień-październik
(5 miesięcy) ze 100 tandemów.
Łącznie z takiej kalkulacji
80+60+100 = 240 lotów na cały sezon. Z ceny 250pln odejmijmy 16pln za wyjazd kolejką do góry i powiedzmy 30 pln na jakieś jedzenie i żarcie na miejscu (oj zajebiście drogo na tym Żarze). Czyli
240 lotów * 204pln = 48960 pln. Kuźwa podcierają się pieniędzmi, co nie? No nie bo są koszta.
Większość robi na czarno dlatego pierdół typu ZUSy, VATy czy inne podatki nie liczę ale:

Z każdego dnia można by odjąć z 20pln na LPG do auta, bo jakoś dojechać trzeba.

Nawet jak misiu ma w dupie dbanie o sprzęt, to co dwa-trzy lata będzie musiał zmienić glajta bo przy takim tempie się zużyje. Czyli powiedzmy że roczna amortyzacja sprzętu na poziomie 4kPLN

Do wożenia pasażerów wypadało by mieć dobre ubezpieczenie OC + NW dla siebie. Powiedzmy to łącznie 800pln na rok.
To przyjmijmy, że przez sezon zarobi 43 koła na czysto... Dużo?? Wychodzi jakieś 3500 na miesiąc... Czyli szczerze powiedziawszy nie bardzo. Wiem, że pewnie mnie zaraz ludzie rozszarpią za takie pieprzenie, bo wielu pracuje za mniej, ale jak za to 3500 ma się opłacić mieszkanie albo kredyt (ja w BB płace odstępnego i czynszu z rachunkami 1300 na miesiąc) najeść, utrzymać rodzinę i jeszcze odłożyć to dupa. A jak się trafi kiepski sezon albo drzewowanie i rozwalenie skrzydła na konfetti to co? Banku to nie będzie obchodziło a hajs się musi zgadzać. Nie mówiąc jak by od tego trzeba zapłacić ZUS i 19% dochodowego to już na chleb braknie.. No i to stanie na upale, czy słońcu przez całe dnie...
Dobra kończę nawijać bo mi za dużo tego wyszło a i torchę nie na pierwotny temat