JaroXS pisze:Jędrek,
Uważam że obecny program szkolenia powinien być rozszerzony również z tego powodu że do Czech jeżdżą Polacy i ciągle mi gadają na starcie że zakres jest szerszy niż w Polsce. Na pewno niektórzy Polscy instruktorzy mogą teraz powiedzieć "przecież w Czechach jest niższy program, co on gada". Otóż tak nie jest bo w Czeskim programie szkolenia są podwinięcia, są elementy termiki, żagla itd. i przede wszystkim jest to opisane. W polskim programie nie ma nic na ten temat wspomniane a tak być nie powinno.
Dodatkowo zapominacie że w Polsce nie ma stopni wyszkolenia a przywrócenie tego to jest wyższa jazda z ustawami i rozporządzeniami. Bez stopni wyszkolenia ludzie nie mają motywacji do zostawiania ponownie jakiejś kasy w szkole bo wiele osób uważa że ich ZIOMALE ze startu są lepszymi instruktorami od kolegi Zbyszka czy Uriuka. Także jestem oczywiście za przywróceniem stopni wyszkolenia.
Pozdrawiam,
Dlatego myślę ,że trzeba bardziej rozwijać ofertę szkolenia po licencji.Latanie termiczne,przelotowe czy zawodnicze,nie wspominając już nawet o akro to zabawa dla nielicznych ,Zdecydowana większość poprzestaje na imponowaniu licencją koleżankom ,popołudniowych zlotach, czy klifowym żaglu- poszerzanie dla nich programu to może być strata czasu i energii dla szkół.
Moim zdaniem dobre szkoły powinny się skupić na przygotowaniu oferty dla tej mniejszości która chce nauczyć się latać.Mam wrażenie ,że w Polsce większość szkól przyjmuje jedną z dwóch możliwych dróg:
licencja sprzedać sprzęt i kopa w rzyć
albo jak najdłużej trzymać ubezwłasnowolnionego przy cycku i zabierać na wyjazdy zagraniczne.
Jarek:
Ja też do tej pory myślałem,że czeskie szkoły są lepsze bo uczą lepiej latać, Ale Darek zwrócił moją uwagę ,że większość kursantów wcale nie chce nauczyć się latać.
Żeby wrzucić łyżeczkę dziegciu, to w Czechach walczą ostro o to ,żeby odejść od stopni wyszkolenia bo twierdzą ,że u nas jest"normalniej"
W moim wypadku wyjazd ze szkołą na szkolenie po licencji okazał się wyrzuceniem pieniędzy w błoto a kumple poznani na startowisku którym żal się zrobiło świeżaka(albo nie chcieli ,żeby śmigło zablokowało im możliwość latania

)wnieśli całkiem sporo w rozwój mojego latania.