Niezwykłe ptaki

Latanie bezsilnikowe
Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Niezwykłe ptaki

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 24 sierpnia 2018, 16:53

Rozpoczynam ten wątek w nadziei, że zainteresuję pilotów obserwacją przyrody i nakłonię aby podzielili sie własnymi obserwacjami ptaków oraz wiedzą na ich temat. Zacznę od opisu jaskółek i jerzyków. Jerzyki są większe i nawet śpią w powietrzu, a nogi mają tak krótkie, że nie mogą lądować na ziemi, bo nie wystartują z płaskiego (czyli tak jak my ;). Podobno nazwa jaskółka pochodzi ze złożenia dwóch słow: jas i kole co miało oznaczać jedzenie i kołowanie. Robią to w ten sposób, że wznoszą się możliwie wysoko i następnie opadają w łagodnym krążeniu śpiąc równocześnie. Piją w powietrzu i jedzą. Właśnie to jedzenie jest powodem dlaczego warto je obserwować, bo jedzą owady porwane do góry przez kominy termiczne. Przy okazji same się wznoszą i nie muszą zużywać energii na utrzymywanie się w powietrzu. Dlatego w kominach poruszają się bezładnie we wszystkich kierunkach wyłapując jedzenie. wielokrotnie zdarzało mi się grzecznie i cierpliwie krążyć nabierając wysokości i gdy zobaczyłem jaskółki kłębiące się gdzieś niedaleko w kierunku , który mnie interesuje, to śmiało prostowałem lot wiedząc, że będę leciał przez obszar noszeń. W ten sposób przybywało przelecianej trasy, a przy okazji lecąc po prostej przybywało wysokości. Zawsze pod koniec takiego obszaru, albo po znalezieniu silnego rdzenia komina można założyć krążenie dokręcając potrzebną wysokość. Poza kominami jaskółki nurkują do ziemi bo tam mają większą szanse na znalezienie jedzenia. Kolejne moje spotkania z ptakami opiszę w wolnej chwili :)
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Wrony i inne krukowate

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 24 sierpnia 2018, 21:14

Na wrony zwróciłem uwagę w Bośni. Pojawialiśmy się tam na startowisku i czekaliśmy, żeby coś zaczęło wiać. Wiatr pojawiał się regularnie wywołany słońcem, ale trudno było oszacować, czy siła będzie wystarczająca. Mieszkające na stromym stoku wrony czy gawrony jako pierwsze rzucały się na warun. Wtedy było wiadomo, że się zaczyna i trzeba tylko trochę poczekać żeby się wzmocniło. Ptaki w tym czasie robiły krótkie wypady na żagiel, nabierały wysokości i było widać , że po prostu bawią się. Jedna z nich wyspecjalizowała się w akro robiąc przed nami beczki. Krukowate, czyli sroki, kawki, wrony gawrony i kruki są najbardziej inteligentnymi ptakami, ale lubią latać nisko. Nawet, gdy napotykają komin, to robią w nim niewielką wysokość aby potem wykorzystać ją do przeskoku w upatrzone miejsce lub dość chaotycznie ją wytracają. Są towarzyskie i latają stadami. Czasem takie stada nabierają wysokości w sposób uporządkowany i zgodny z przepisami, aby za chwilę rozpaść się w bezładzie. O wronach są śpiewane piosenki, a przynajmniej jedna Młynarskiego ze słowami "dlatego lubię wrony". Są to ptaki latające w najtrudniejszych warunkach. Czasem widuję wronę, która leci pod wiatr chowając się między redlinami gdy już żadne inne ptaki nie latają. Stąd powiedzenie, iż pogada paskudna że wrony chodzą piechotą ma swój głęboki wydźwięk meteorologiczny.
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4175
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 898
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: uriuk » 24 sierpnia 2018, 21:49


fotolot
Posty: 890
Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
Reputation: 3
Latam: Tylko z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: fotolot » 24 sierpnia 2018, 22:27

Wczoraj nisko nad polami w odległości ok. kilometra zaobserwowałem ogromne stada czarnych ptaków. Chmary te tworzyły niesamowity synhronicznie akrobacyjny spektakl różnych wyrażnych i dynamicznie zmieniających się kształtów. Początkowo osłupiałem i po chwili dopiero pomyślałem, że to ptaki i że mogło to być związane z jakimiś ich rytuałami migracyjnymi o tej porze roku. Może ktoś wie "co to mogła być za ptica"?

Awatar użytkownika
prokopcio
Posty: 3217
Rejestracja: 21 kwietnia 2016, 07:57
Reputation: 621
Lokalizacja: Grodków
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: prokopcio » 24 sierpnia 2018, 23:10

fotolot pisze:Wczoraj nisko nad polami w odległości ok. kilometra zaobserwowałem ogromne stada czarnych ptaków. Chmary te tworzyły niesamowity synhronicznie akrobacyjny spektakl różnych wyrażnych i dynamicznie zmieniających się kształtów. Początkowo osłupiałem i po chwili dopiero pomyślałem, że to ptaki i że mogło to być związane z jakimiś ich rytuałami migracyjnymi o tej porze roku. Może ktoś wie "co to mogła być za ptica"?
Również z kilometra to widziałem za lotniskiem w Gliwicach - jak szarańcza, dosłownie czarne chmury szybko zmieniające kształty. Niesamowity widok. tysiące ptaków.
Łukasz Prokop

rk
Posty: 81
Rejestracja: 28 marca 2018, 18:31
Reputation: 34
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: rk » 24 sierpnia 2018, 23:15

fotolot pisze:Wczoraj nisko nad polami w odległości ok. kilometra zaobserwowałem ogromne stada czarnych ptaków. Chmary te tworzyły niesamowity synhronicznie akrobacyjny spektakl różnych wyrażnych i dynamicznie zmieniających się kształtów. Początkowo osłupiałem i po chwili dopiero pomyślałem, że to ptaki i że mogło to być związane z jakimiś ich rytuałami migracyjnymi o tej porze roku. Może ktoś wie "co to mogła być za ptica"?


Bez wątpienia widziałeś szpaki.
Zjawisko w takiej skali można obserwować zwlaszcza w czasie migracji na zimę.

Krukowate też potrafią podobnie, ale to raczej w miastach i nie mają takiej synchronizacji. Można to zobaczyć wieczorami jak się szykują do noclegu.

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4175
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 898
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: uriuk » 24 sierpnia 2018, 23:18

Szpaki







Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Bociany

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 25 sierpnia 2018, 11:25

Bocian jest duży i łatwy do zobaczenia, a poza tym wszyscy go lubią, więc nie ma problemu z rozpoznaniem. Przylatują na wiosnę razem z noworodkami robionymi pod koniec lata rok wcześniej. Odlatują na jesieni stadami, wcześniej zbierając się w tak zwane sejmiki bocianie. Te odloty stały się inspiracją wiele lat temu, żeby zrobić to samo i polecieć wraz z nimi do Afryki nocując gdzieś po drodze. Wciąż jednak paralotnią bez napędu jest to zadanie bardzo trudne do wykonania. Może z napędem, albo z wyciągarką jadącą trasą przelotu. W sumie napęd byłby uczciwym rozwiązaniem, bo bociany przecież też mają napęd, ale doskonale korzystają z noszeń. Widziałem kiedyś bociana siedzącego na gnieździe. Jakieś kilkaset metrów na zawietrznej gniazda myszołów wbił się w komin i zaczął go wykręcać. Widząc to bocian wystartował pod wiatr, zawrócił, dowiosłował do komina zaznaczonego przez myszołowa i go wykręcił. Nie było w tym żadnego przypadku. Co prawda wracając do gniazda zawadził o druty które zaiskrzyły, iskry spadły na suchą trawę i spowodowały mały pożar, ale widocznie był to młody bocian i jeszcze nie ogarniał wszystkich zagrożeń. Z tymi młodymi to jest ciekawa sprawa, bo latania w termice one uczą się tak samo jak my. Latając nad Dniestrem obserwowałem jak stary bocian prowadził grupke młodych do krawędzi klifu w miejsce, gdzie odrywają się kominy. Kominy tego dnia były bardzo słabe, a wiatr spychał je w pola. Stary bocian zakładał krążenie w takim kominie, kilkanaście młodych bocianów za nim i tak krążyły nabierając wysokości i dość szybko oddalając się od klifu. Gdy komin się kończył bociani instruktor bokiem prowadził całą grupę z powrotem na klif i zaczynał wykręcanie komina od nowa. Procedura była powtórzona kilka razy. Ostatnio też spotkałem na przelocie dwa czarne bociany, które widziały, że krążę w kominie, ale jednak nie chciały krążyć ze mną i obserwowałem jak próbują znaleźć jakieś noszenie w pobliżu. Spróbowały w jednym miejscu, ale było słabo, poleciały w inne, też nie za bardzo. Dopiero trzecie miejsce dało dobre noszenia. Byłem zdziwiony takim zachowaniem, ale widocznie były to młode bociany, bo ze starymi wielokrotnie krążyłem skrzydło w skrzydło i widziałem też jak się wkręcają w chmurę. Wielokrotnie też bocian który zakłada komin był dla mnie wskazówką, gdzie szukać noszenia. Dzięki temu, że łatwo go zauważyć to jest doskonałą pomocą podczas przelotów na płaskim.
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Mewy, rybitwy

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 25 sierpnia 2018, 11:49

Dla mnie to wszystko mewy, ale podobno czymś się różnią. najczęściej można je spotkać nad morzem, choć są wszędzie gdzie jest jakaś woda. Pięknie latają na żaglu pokazując czy jest dla nas za słabo czy za mocno. Jak jest za słabo, to zlizują z krawędzi klifu każde, najsłabsze noszenie pokazując co mamy robić jak trochę się wzmocni. Potem latają razem z nami zaglądając ciekawie we wloty komór, a gdy jest dla nas za mocno latają nadal, ale skrzydła są już złożone do szybszego lotu. Bardzo ładnie też wykręcają kominy i jest to dobrze widoczne gdyż robią to wielkimi stadami krążąc w jedną stronę. Dobrze to było widać na Lijaku, gdy funkcjonowało jeszcze wysypisko śmieci znajdujące się naprzeciwko startowiska. Mimo tego ładnego farbowania kominów dla mnie mewy i rybitwy to ptaki przede wszystkim pokazujące mistrzostwo na żaglu. Do tego mistrzostwa dochodzą poprzez wielogodzinne ćwiczenia na klifach co jest dobrą wskazówką, że nikt nie rodzi się doskonałym pilotem. Być może nie dochodziły by do takich rezultatów, gdyby nie traktowały latania jako zabawy i ambitnego wyzwania, co też jest dobrą wskazówką dla pilotów paralotniowych, szczególnie tych gardzących żaglem, jako gorszym w ich mniemaniu sposobem latania. To co piszę o ptakach opieram na obserwacjach. Na przykład w Alicante na zamku, podczas silnego wiatru obserwowałem mewę, która postawiła sobie zadanie, żeby na turbulentnym żaglu dotknąć dziobem do szczytu pręta z flagą. Obserwowałem z jakim trudem oraz samozaparciem podchodzi do szczytu pręta aby dotknąć go dziobem. Gdy się udało podchodziła jeszcze raz i jeszcze raz. W końcu wyciągnąłem aparat fotograficzny i nagrałem filmik jak ona to robi:

Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 25 sierpnia 2018, 12:31

Acha, znam jednego gościa, który wszystkich swoich oponentów wyzywa od jerzyków :)
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4175
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 898
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: uriuk » 25 sierpnia 2018, 13:12

Kiedys, na wspomnianym przez Zbyszka brzegu Dniestru, rzezbilem w jakims zerku. Sytuacja byla niewesola, poniewaz bylem juz ponizej krawedzi klifu, a pode mna zadnego miejsca do ladowania. Zagla nie bylo, a komin slabiutki. W pewnym momencie zauwazylem bociana lecacego wzdluz rzeki. Wyraznie sie na mnie gapil. Zboczyl ze swojego kursu, zalozyl solidny komin, caly czas obracajac glowe w moja strone i sprawdzajac czy widze. Kiedy przeskoczylem do jego noszenia (bylo soldne 1,5 m/s) to polecial dalej z mina typu "naucz sie gamoniu jak sie szuka noszen".

Awatar użytkownika
der
Posty: 1881
Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
Reputation: 719
Lokalizacja: EPOM
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: der » 25 sierpnia 2018, 19:51

Mam podobną historię w zanadrzu. Pewnego dnia leciałem z Michałkowa na południowy zachód. Gdzieś w 1/3 przebytej trasy, na pograniczu stawów milickich spotkał mnie dość typowy dla tego miejsca kryzys. Na około 1100 AGL wypatrzyłem krążącego, właściwie źle powiedziane, bardziej latającego jak na żaglu w stacjonarnym noszeniu (chyba?) myszołowa.
Nie wadząc sobie na wzajem dobiłem do niego i również zawisłem w tym noszeniu, bujając się z drapieżnikiem na przemian od lewa do prawa.

Wtem ten prawdopodobnie nie do końca zadowolony z mojego towarzystwa, odleciał około 100 metrów dalej markując komin. I to nie byle jaki.
Przeniosłem się za raz za nim, by w następne siedem minut zrobić prawie 1000m. A ptaszysko ? za raz po moim dolocie do niego, wróciło w swoje poprzednie miejsce i dalej bujało się na swoim żaglu.

Awatar użytkownika
micro
Posty: 917
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 17:23
Reputation: 7
Lokalizacja: Poznań
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: micro » 25 sierpnia 2018, 20:41

:) .
Roman Michalak

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 25 sierpnia 2018, 23:00

der pisze:Mam podobną historię w zanadrzu. Pewnego dnia leciałem z Michałkowa na południowy zachód. Gdzieś w 1/3 przebytej trasy, na pograniczu stawów milickich spotkał mnie dość typowy dla tego miejsca kryzys. Na około 1100 AGL wypatrzyłem krążącego, właściwie źle powiedziane, bardziej latającego jak na żaglu w stacjonarnym noszeniu (chyba?) myszołowa.
Nie wadząc sobie na wzajem dobiłem do niego i również zawisłem w tym noszeniu, bujając się z drapieżnikiem na przemian od lewa do prawa.

Wtem ten prawdopodobnie nie do końca zadowolony z mojego towarzystwa, odleciał około 100 metrów dalej markując komin. I to nie byle jaki.
Przeniosłem się za raz za nim, by w następne siedem minut zrobić prawie 1000m. A ptaszysko ? za raz po moim dolocie do niego, wróciło w swoje poprzednie miejsce i dalej bujało się na swoim żaglu.


Może chciał przez to powiedzieć: chłopie, leć dalej bo ja tu ciężko pracuje a Ty mi myszy płoszysz :)
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
tooosh
Posty: 339
Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
Reputation: 154
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: tooosh » 26 sierpnia 2018, 00:43

Niedaleko Borowej, 20km od startu, nad polami na wysokości 400m złapałem zero, w którym dryfowałem przez pół godziny z Orlikiem Krzykliwym, który wyjechał do mnie z dołu. Kręciliśmy ten sam komin, on szerzej, wypadał z noszenia i nigdy nie był wyżej nade mną, niż kilka metrów. Potem dołączył do niego drugi, sczepiły się szponami spadając w dół 100 metrów, wyczytałem gdzieś, że tak wyglądają gody. Potem jeden z nich wyjechał znów do góry, dwa razy zmieniałem kierunek w kominie, żeby lecieć jak on, poszerzałem zakręt, ale:




Po tej akcji odleciał.
http://www.SRUdoChmury.pl

Marcin Duszyński

Awatar użytkownika
der
Posty: 1881
Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
Reputation: 719
Lokalizacja: EPOM
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: der » 26 sierpnia 2018, 08:49

Jeśli ktoś chciałby przerzyć powtarzalną co dnia niesamowitą przygodę latania z dużymi ptakami powinien wczesną jesienią wybrać się do Algodonales. Latające tak i pojedyńczo ale głównie w grupach sępy płowe żyją właściwie w nieprzerwanej symbiozie z glajciarzami. Te gniazdujące na zachodnim zboczu masywu, późnym popołudniem co dziennie wylatują na przemian markując ale i korzystając z zauważonych noszeń wykręcanych przez paralotniarzy. Duże to ptaki, rzadko latające samotnie a pomimo to trzymające odpowiedni dystans. Choć byłem tam wielokrotnie, nigdy jeszcze nie słyszałem o jakimś przykrym zdarzeniu z ich udziałem. Takie latanie bardzo oswaja z naturą. Sprawia, że spotykając u nas wielkiego ptaka w powietrzu przestajemy traktować go jako potencjalnezagrożenie a zaczynamy jako powietrznego, chwilowego towarzysza podniebnej podróży. Polecam.

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Ptaki drapieżne

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 26 sierpnia 2018, 11:19

To może niesprawiedliwe dla bocianów i pozostałych wymienionych wcześniej ptaków, że nie nazywa się ich drapieżnymi, ale przyjęło się, że tak nazywamy te, które mają zakrzywiony dziób, pazury i krotka szyję, czyli urodą przypominają karka spod dyskoteki. Za czasów komuny zniknęły z naszego nieba za sprawą chemii stosowanej w rolnictwie, ale teraz są coraz bardziej popularne. Spotkania z nimi są zawsze przyjemnym urozmaiceniem lotu, szczególnie, gdy jest to jakiś jastrząb czy myszołów pokazujący nam na 50 metrach początek komina. Bo one rzadko latają wysoko. Z reguły mają jakiś swój rewir łowiecki i znają tam każdy krzak i miejsce gdzie odrywają się bąble. Do patrolowania rewiru też nie potrzebują dużej wysokości, bo jedzenia wypatrują w trawie, więc te kilkadziesiąt metrów jest dla nich wystarczające. Dlatego nauczyły się korzystać z mikronoszeń w których mogą latać bez wysiłku podkręcają noszenia o sile zero, zero nic. Zdarzało mi się często, że leciałem kilka kilometrów nie mogąc znaleźć komina i gdy już na małej wysokości miałem wybrane miejsce do lądowania to na wysokości kilkudziesięciu metrów wchodziłem w warstwę przyziemną, która okazywało się przenosiła mnie dużo dalej niż planowane lądowisko. Najczęściej nie dawałem rady tego wykręcić, bo to było jak gotująca się woda. Dużo bąbli, ale żaden nie odrywał się od powierzchni. Za to drapieżniki doskonale sobie radzą w takich warunkach przeskakując z jednego bąbla do drugiego. Wiedzą, który krzak zapracuje, nad którym drzewem warto poczekać, gdzie robi się żagiel przy danym wietrze. Czasem też można spotkać takie drapieżniki w czasie migracji lub gdy uczą młode korzystać z termiki. Wtedy wykręcają się wysoko tak jak na filmiku toosha. W górach można spotkać też takie duże, o których pisał der. Są duże, więc muszą mieć większy teren do patrolowania żeby się wyżywić. Można je spotkać na przykład na Kobali lub Lijaku. Podziwiam ich energooszczędność. Pojawiają się gdy termika już ruszy, ale paralotniarze jeszcze nie startują. Lecą szlakami noszeń, nie poruszając skrzydłami, przy silniejszej termice nawet nie krążą. Nabierają tylko tyle wysokości, żeby przeskoczyć do następnego noszenia. Pod wieczór lecą w ten sam sposób wracając z trasy do gniazd. Mogą być dla nas jedynie przyczyną kompleksów bo trudno je naśladować. Doskonałość mają dużo lepszą, szacuję że około 20, mniejsze opadanie, zmienną geometrę skrzydeł a do tego nie mają tak wielkiego mózgu jak my dzięki czemu nie mają głupich pomysłów, na przykład a może wyląduję z wiatrem. Kilka milonów lat ewolucji zrobiło swoje. Niestety nie mam wersji dla wierzących w kreacjonizm.
Zbyszek Gotkiewicz

fotolot
Posty: 890
Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
Reputation: 3
Latam: Tylko z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: fotolot » 26 sierpnia 2018, 18:53

uriuk pisze:".... W pewnym momencie zauwazylem bociana lecacego wzdluz rzeki. Wyraznie sie na mnie gapil. Zboczyl ze swojego kursu, zalozyl solidny komin, caly czas obracajac glowe w moja strone i sprawdzajac czy widze. Kiedy przeskoczylem do jego noszenia (bylo soldne 1,5 m/s) to polecial dalej z mina typu "naucz sie gamoniu jak sie szuka noszen".
"

Sympatyczny temat Zbyszek zapodał z tymi ptakami. Myślę że dla nas poczwarek naziemnych, usiłujących czasem forumowo "górować" jedna nad drugą, świadomość niedościgłej wyższości ptaków chyba nas powinna zbliżać ? .

Osobiście temu pomocnemu bocianowi(z cytatu) nie przypisywał bym cechy parszywie ludzkiej czyli "nieomylnego wywyższania się " ;)

Do tej pory żaden naśladowczy ornitopter raczej się nie sprawdził ale być może ktoś już wpadł na pomysł aby oswoić i wytrenować ptaka do wspólnego latania w przelotach termicznych z podkarmianiem go w czasie lotu za przewodzenie i wskazywanie kominów ? :)

Pozdrawiam Wiesiek

Matul
Posty: 111
Rejestracja: 20 kwietnia 2018, 11:31
Reputation: 27
Lokalizacja: Warszawa
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: Matul » 28 sierpnia 2018, 17:00

fotolot: niesamowicie interesująca kwestia z tym trenowaniem ptaków - aż zacząłem szukać czegoś online na ten temat i jak się okazuje, nie tylko ktoś wpadł na ten pomysł, ale podobno to działa! http://vinay.howtolivewiki.com/blog/tri ... awking-416

Są też filmy z tego: https://www.youtube.com/results?search_ ... arahawking
Michał Matulka

fotolot
Posty: 890
Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
Reputation: 3
Latam: Tylko z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zrozmieć ptaki - jaskółki

Postautor: fotolot » 29 sierpnia 2018, 22:52

michas pisze:fotolot: niesamowicie interesująca kwestia z tym trenowaniem ptaków - aż zacząłem szukać czegoś online na ten temat i jak się okazuje, nie tylko ktoś wpadł na ten pomysł, ale podobno to działa! http://vinay.howtolivewiki.com/blog/tri ... awking-416

Są też filmy z tego: https://www.youtube.com/results?search_ ... arahawking


Dzięki Michas, że znalazłeś i pokazałeś nam ten fascynujący przykład latania z ptasim przewodnikiem, zakładam że ten ujawniony nie jest jedynym.

Oswojone ptaki takie jak gołębie pocztowe, odegrały ogromną rolę w dziejach naszej historii, ratując ludzi poprzez przekazywanie bardzo ważnych informacji, np. konspiracyjnych.
Ludziska natomiast wymyśliły w swoich stadach, wzajemnie obrażliwe określenia np. że ktoś jest "niebieskim ptakiem" lub " ma ptasi móżdżek" - tak pewnie mawiają ci co "woleli by w garści wróbla zaciskać, niżby oko cieszyć gołębiem na dachu" ;)

Pozdrawiam Wiesiek


Wróć do „PG”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość