Post autor: uriuk » 06 kwietnia 2025, 22:18
Na FB toczy się jakas dziwna wojenka.
Zamieszczam tutaj post, który pośrednio, bo jest zablokowany, wrzucił instruktor organizujący wyjazd:
W niedzielę 30 marca doszlo do tragicznego wypadku paralotniowego w którym zginął nasz serdeczny kolega i wspaniały człowiek Maciek Kowanski. Chciałbym w skrócie napisać co się stało, bo widzę że niektorzy wykorzystują tę tragedię do ataku na nas. Rano wiał wschód, później zgodnie z prognozami wiatr odkręcił na W, NW. Byliśmy pod El Bosque. Najpierw na lądowisku, później wjechaliśmy na dolny start, później na górny. Wszędzie wiatr był zachodni. Na starcie siła i kierunek była w sam raz ok 2-3 m/s w twarz. W powietrzu też bez większych niespodzianek. Żaden inny pilot nie wpadł w krzaki, tylko spokojnie latał na termożaglu.
Wszystkim trudno się z tym pogodzić, ale niestety, nie tylko rotory zabijają. Maciek latał w normalnych termicznych warunkach, na nawietrznej.
Wystartował poprawnie i chwilę później, zanim nabrał wysokości dostał klapę i i wpadł w autorotacje, z której nie udało mu się wyjść.Pech chciał, że nie było tam większych drzew na których mógłby zawisnąc.
Autorotacja to jedno z większych zagrożeń w naszym sporcie. Mam nadzieję że wszyscy jesteście go świadomi i ćwiczycie, choćby poprzez wizualizacje, jak temu zapobiegać i przeciwdzialac.
Slabe, jak ktoś w takich chwilach próbuje nas zdeprecjonować wykorzystując tragedię jaka przydarzyła się Maćkowi.
Insynuacje, że latalismy na zawietrznej są niepoważne i nie na miejscu. Każdy chciałby to jakoś prosto wytłumaczyć. Jednak rzucanie absurdalnych oskarżeń to nie jest dobry sposób na radzenie sobie z sytuacją. Słyszałem, że ktoś nawet złośliwie wrzucił post na Facebooka z oskarżeniami i zablokował mi możliwość skomentowania.
Proszę pohamować się z sianiem dezinformacji i uszanować śmierć wspaniałego człowieka jakim był Maciek.
Na FB toczy się jakas dziwna wojenka.
Zamieszczam tutaj post, który pośrednio, bo jest zablokowany, wrzucił instruktor organizujący wyjazd:
W niedzielę 30 marca doszlo do tragicznego wypadku paralotniowego w którym zginął nasz serdeczny kolega i wspaniały człowiek Maciek Kowanski. Chciałbym w skrócie napisać co się stało, bo widzę że niektorzy wykorzystują tę tragedię do ataku na nas. Rano wiał wschód, później zgodnie z prognozami wiatr odkręcił na W, NW. Byliśmy pod El Bosque. Najpierw na lądowisku, później wjechaliśmy na dolny start, później na górny. Wszędzie wiatr był zachodni. Na starcie siła i kierunek była w sam raz ok 2-3 m/s w twarz. W powietrzu też bez większych niespodzianek. Żaden inny pilot nie wpadł w krzaki, tylko spokojnie latał na termożaglu.
Wszystkim trudno się z tym pogodzić, ale niestety, nie tylko rotory zabijają. Maciek latał w normalnych termicznych warunkach, na nawietrznej.
Wystartował poprawnie i chwilę później, zanim nabrał wysokości dostał klapę i i wpadł w autorotacje, z której nie udało mu się wyjść.Pech chciał, że nie było tam większych drzew na których mógłby zawisnąc.
Autorotacja to jedno z większych zagrożeń w naszym sporcie. Mam nadzieję że wszyscy jesteście go świadomi i ćwiczycie, choćby poprzez wizualizacje, jak temu zapobiegać i przeciwdzialac.
Slabe, jak ktoś w takich chwilach próbuje nas zdeprecjonować wykorzystując tragedię jaka przydarzyła się Maćkowi.
Insynuacje, że latalismy na zawietrznej są niepoważne i nie na miejscu. Każdy chciałby to jakoś prosto wytłumaczyć. Jednak rzucanie absurdalnych oskarżeń to nie jest dobry sposób na radzenie sobie z sytuacją. Słyszałem, że ktoś nawet złośliwie wrzucił post na Facebooka z oskarżeniami i zablokował mi możliwość skomentowania.
Proszę pohamować się z sianiem dezinformacji i uszanować śmierć wspaniałego człowieka jakim był Maciek.